poniedziałek, 23 grudnia 2013

Zazdrostki z motywem świątecznym

 Zazdrostki zaczęłam pod koniec października, wydawała mi się, że jest tak dużo czasu do świąt. Okazało się jednak, że albo nie mam czasu albo jestem zbyt zmęczona, żeby chwytać za szydełko i wyliczać skrupulatnie te wszystkie kratki. No, ale udało się, wyrobiłam się do świąt i zazdrostka wisi już w moim oknie. Od strony technicznej wzór niezbyt absorbujący, przyjemny w robieniu. Natomiast od strony wizualnej wydaje mi się, że firaneczka mogłaby być ciut mniejsza. Myślę, że też tak się stanie po kilku praniach, nici  po prostu bardziej zbiegną się. 


Życzę wszystkim wesołych świąt !

niedziela, 8 grudnia 2013

Szydełkowe aniołki

 W moje rejony nieśmiało zawitała zima. Nieśmiało, bo panowanie jesieni jeszcze się chyba nie skończyło, a szkoda, bo przez noc napadało sporo śniegu. Zrobiło się już tak świątecznie, zapachniało choinką, pierniczkami i dobrym świątecznym nastrojem. Moje prace idą do przodu, zrobiłam już szydełkowe aniołki, które maja służyć jako zawieszka na okno, mam już 3/4 zazdrostki, więc ogólny bilans nie jest zły. Robótkowo nie próżnowałam, pomimo braku czasu. 





Serwetka zrobiona na szybko, miał być natychmiastowy efekt, no i jest tylko, że z błędem. Ciekawa jestem kto zauważy gdzie jest błąd?


      Zazdrostka, która czeka na dokończenie, do świąt chyba  zdążę ;).

czwartek, 5 grudnia 2013

Papierowa wiklina

  Papierowa wiklina zafascynowała mnie dwa lata temu, zrobiłam wtedy coś co miało być miską i drugie coś podobne do doniczki. Zrobiłam to szybko i byle jak, bo chciałam mieć natychmiastowy efekt. Po odleżeniu ponad rok w końcu zrobiło mi się żal mojej pracy i pomalowałam to wszystko lakierobejcą. Malowałam dwa razy i gazety dalej przebijają, może dlatego, że robiłam to w pośpiechu, albo za mało warstw nałożyłam? W sumie te przebijające z lekka gazety też mają swój urok. 
  Generalnie pomysł z papierową wiklina jest super! Na pewno kiedyś do niego powrócę, popróbuję innych technik splatania, tylko malowanie tymi śmierdzącymi lakierami i farbami trochę mnie odstrasza. No, na pewno nie będę tego robiła w zimie tylko raczej w cieplejsze pory roku przy dobrej wentylacji.
 W każdym bądź razie spróbowałam, i co najważniejsze byle jak, ale zrobiłam :)
                                                         




sobota, 30 listopada 2013

Melanże

  Ostatnio nie mam na nic czasu, wszystko robię w biegu, czas wypełnia mi praca a po pracy znów praca, bo moja praca poza miejscem pracy niestety nie kończy się. Czasami tak sobie myślę, że to chyba nie jest normalna sytuacja. Czuję się jak współczesny niewolnik, który nie ma czasu na wsłuchanie się we własne myśli, któremu czas tak nieubłaganie szybko płynie, że zastanawiam się co mnie w życiu omija. Moje robótki wolno ale jakoś posuwają się do przodu, zrobiłam już doły zazdrostek, ale chciałoby się robić jeszcze inne rzeczy, niestety nie ma na to wszystko czasu. Coraz częściej myślę o tym, że szczęśliwi są ludzie, którzy robią to co lubią i kochają a do tego jeszcze biorą za to pieniądze. Ja w jakimś stopniu zawodowo lubię to co robię ale uważam, że pochłania mi zbyt wiele czasu.
  Dzisiaj moje ulubione melanże, zrobione jakiś czas temu. Lubię melanżowe włóczki, podczas dziergania zawsze jestem ciekawa jak ułożą się kolory. Melanże nie wymagają skomplikowanych wzorów uważam, że ich urok tkwi w prostocie. Zielony sweterek zrobiony jest szydełkiem z moherku a czerwony na drutach  z włóczki o fantazyjnym splocie.



Moher świetnie grzeje podczas największych mrozów, pomimo tego, że wzór ma dziurki.

środa, 13 listopada 2013

Moherowy sweterek

   Ażurowy sweter z mieszanki akrylu i angory, dziurzasty ale jak się założy coś pod spód, to będzie idealnie, na cebulkę. W sam raz na jesienno-zimową aurę. Włóczka w moich ulubionych ciepłych kolorach, grube szydełko, więc i sweterek dosyć szybko wyszedł z pod szydełka. 
  W planach mam zazdrostkę ze świątecznym motywem, mam nadzieję, że wyrobię się do grudnia, na razie mam 1/4 pracy. Na zrobienie czekają też aniołki, które produkuję na kiermasz, a w głowie jeszcze wiele różnych pomysłów, i stanowczo stwierdzam, że doba jest jednak trochę za krótka. 


sobota, 2 listopada 2013

Sweter w kolorze dżinsu

    Granatowy sweter zrobiony na drutach, świetnie pasujący do dżinsów, dobrze grzejący, bo włóczka z dodatkiem wełny. Z początku włóczka trochę mnie rozczarowała, bo miałam nadzieję, że ten przepływ kolorów będzie znacznie bardziej widoczny. Jednak z perspektywy czasu zaczyna mi się coraz bardziej podobać właśnie taka jaka jest. Wygląda jak nieco poprzecierany dżins i ma to też swój urok.


niedziela, 27 października 2013

Etui na telefon

  Etui na telefon zrobiłam już jakiś czas temu półsłupkami z resztek fantazyjnej włóczki i odrobiny kordonka. Zapięcie zrobiłam z kawałka wszytego rzepa, dzięki temu telefon nie wysuwa się z etui i łatwo też jest się do niego dostać, kiedy jest taka potrzeba. I tym sposobem mam taki bardzo kobiecy gadżecik :).



  Dzisiejsza zmiana czasu dodała godzinkę, jakiś taki ten dzień wydaje mi się długi, ale z drugiej strony dzień stał się za krótki. Znów nastaną te długie jesienno-zimowe wieczory, będzie coraz mniej słońca. Jedyny plus jaki przychodzi mi z tym wszystkim do głowy, to ten, że będzie więcej czasu na robótki. W takie jesienno-zimowe dni lubię mieć wokół siebie dużo kwitnących na różne kolory kwiatów, które zawsze poprawiają mi humor. 


Kolejny kwitnący storczyk :).


sobota, 12 października 2013

Sweter w jesiennym kolorze

  Wyjrzałam dziś za okno i ujrzałam cudną jesień - brązowo, żółto i czerwono mieniące się liście na horyzoncie otulone lekką mgiełką i radosnymi prześwitami promieni słonecznych. Cudny widok, przynajmniej jak dla mnie, bo uwielbiam jesień i jej kolory. Mój sweter też jest w kolorze jesieni, wygląda na zamaszyste swetrzysko, ale dzięki sporym prześwitom jest raczej przewiewny. Strasznie mi się ten wzór swetra  podobał w jednej z gazetek robótkowych ale moja praca po zrobieniu wygląda trochę inaczej, bo włóczka mocno naciągnęła się i zamiast zwartej dzianiny mam ażur. W sumie efekt wyszedł nie taki jak planowałam, ale jestem z niego zadowolona. Sweter zrobiony jest na szydełku, a tylko część rękawów zrobiona jest na drutach, co przydaje mu uroku i przełamuje szydełkową "nudę"   wzoru.

niedziela, 6 października 2013

Kamizelka

  Kamizelka to moja ulubiona część garderoby, ponieważ nie tylko grzeje ale i zdobi a czasami tuszuje to i owo, czego akurat pokazywać nie chcemy. Moja kamizelka robiona jest na drutach z włóczki z dodatkiem moherku, w moich ulubionych odcieniach brązu. Uwielbiam wszelkie włóczki melanżowe lub wielobarwne, ich kolory zawsze cieszą oko podczas dziergania. Zaczęłam też dostrzegać zalety włóczek moherowych, które pomimo swojej delikatności świetnie grzeją.


środa, 2 października 2013

Szydełkowa poduszka w róże

 Kolejna poduszka z babcinych kwadratów w róże, zostały mi do obrobienia jeszcze 4 i zastanawiam się jak z tego wybrnąć, bo znudziło mi się już obrabianie poduszek. Zatęskniłam już za cienkim szydełkiem i za kordonkiem. Motywacją jest dla mnie to, że takie kolorowe poduszki doskonale rozjaśniają i ubarwiają wnętrze. 


Przód poduszki


 Tył poduszki


piątek, 27 września 2013

Szydełkowa poduszka

  Szydełkowa poducha skończona, w pierwotnym zamyśle miała być cała z różanych kwadratów ale jakoś niespecjalnie te brązowe róże pasowały mi do szarego tła, więc pokombinowałam i powstała poducha tylko z jedną różyczką na środku i z innym wzorem na każdej stronie. Nie chciało mi się wszywać zamka więc zrobiłam makramowy sznureczek i poprzewlekałam pomiędzy dziurkami w dzianinie, w sumie efekt całkiem niezły, no i wyszło oszczędnie, bo obyło się bez kupowania zamka :).







piątek, 20 września 2013

Tunika we wzór wachlarzy

   Lato już za nami, jesień coraz bliżej i chyba pokazuje nam  tą mniej lubianą swoją stronę - deszcze i rześką temperaturę. Synoptycy zapowiadają jeszcze przyjazne temperatury, ale to już nie to co letnie ciepełko. O tej porze roku sprawdzają się wszelkie tuniki i kamizelki, właśnie takie jak ta poniżej. Pomimo tego, że jest dosyć dziurzasta, doskonale grzeje, bo ma składzie 40% wełny. Jej luźny, niedopasowany krój doskonale sprawdza się, a jej urok zależy od tego co włożę pod spód. Ja uwielbiam wszelkie brązy ale fajnie wygląda też z kolorem niebieskim. Właściwie to pasuje do każdego koloru, bo jest taka lekko kremowa, w naturalnym kolorze wełny.



A projekt łazienkowy dalej czeka na wykonanie, coś nie mam do niego serca, bo zabrałam się już za robienie poduszek ;)

środa, 4 września 2013

Wzór lilii - bluzka

  Skończyłam zapowiadany projekt bluzki we wzór lilii. Prawdę mówiąc, gdyby nie to, że w poprzednich postach dałam już zdjęcie zaczętej robótki, to chyba rzuciłabym to wszystko w diabły. Strasznie umęczyłam się przy tym wzorze. Przede wszystkim robiłam to wszystko prawie na oko, z małą pomocą opisu na Osince, z małą, bo moja znajomość rosyjskiego jest słaba. No, ale zawzięłam się i pomimo tego, że od pachy w dół prułam robótkę z 5 razy i to samo z rękawami, jakoś dobrnęłam do końca. Wydawało mi się, że schemat  jest jasny i czytelny, wystarczy tylko zmieniać wielkość szydełka, a tu klops. Robótka cały czas poszerzała się, w końcu jakoś doczytałam i drogą dedukcji doszłam do tego, że trzeba zastosować drugi schemat, bez tych wszystkich słupków w okrążeniu. Eureka! No, ale mam nauczkę, żeby na drugi raz dokładniej analizować schematy. I wydaje mi się, że niepotrzebnie zaczęłam robótkę 192 oczkami łańcuszka (48 motywów), bo ja robiłam swoja bluzkę z grubszej bawełny, nie z kordonka.




poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Tunika - niebieska

  Blog nie może tak sobie leżeć odłogiem, projekty, które zaczęłam  są jeszcze w trakcie robienia. Dlatego w międzyczasie pokażę coś, co zrobiłam już jakiś czas temu z niebieskiego akrylu, chyba z Kotka albo Kocurka. Na zbliżającą się jesień w sam raz :)




I następna moja "pięknotka", dwułodygowa, rozsadzona ze storczyka matki.


poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Bluzka z bambusa

 Bluzka z bambusa powstała w ubiegłym roku i właściwie nie wiem co sądzić o tej włóczce. Robiłam ją na drutach prostym ściegiem francuskim, bardzo ścisle. Druty wzięłam o wiele cieńsze niż zaleca producent i z bluzki wyszła mi właściwie tunika. Wiem, że bambus wyciąga się ale, że wyciągnie się o 1/3 robótki, to nie sądziłam. Zaletą włóczki jest jej miękkość. Trzeba też uważać jak się suszy po praniu, bo jak położymy, taki potem przybierze kształt. Może przy robótkach szydełkowych włóczka zachowuje się trochę inaczej? Ciekawa jestem :).



A to moje następne prace, z niebieskiej bawełny będzie bluzka robiona od góry ciekawym wzorkiem znalezionym w necie.


 Zielony akryl w końcu doczekał się realizacji pomysłu i zaczęłam projekt "łazienkowy"


Tylko skąd brać na to wszystko czas? 

sobota, 10 sierpnia 2013

Bluzka w ananasowy wzór

 Zakończyłam już bluzkę w ananaski, choć jak dla mnie to jest wzór liści, ale z tego co widzę wszędzie nazywają ten wzór ananasowym. Bluzkę robiło się bardzo przyjemnie tym wzorem, w sumie nawet szybko przybywało robótki. Trochę tylko wlekło się przy wyrabianiu dekoltu, może dlatego, że robiłam cienkim szydełkiem - 1,75, potem przeszłam na 2, a od pach na 2,5. Metoda robienia dzianiny od góry bardzo przypadła mi do gustu, mam już upatrzony nowy wzorek, no i oczywiście piękną bawełnę w niebieskim odcieniu. 


Ta bawełna ma piękny energetyzujący kolor.



                           

Skoro już jestem przy żółtym kolorze, to pochwalę się moim żółtym cudeńkiem natury :).

wtorek, 6 sierpnia 2013

Dobre ciasto i ananasowa bluzka

 Lato w tym roku bardzo nas rozpieszcza, i dobrze, bo po wiosennej zimie należy nam się odrobina ciepełka. Zaczęłam robić bluzkę w ananaskowy wzór, który jest już dosyć oklepany. Ale nie szkodzi, ja jeszcze nie mam takiej bluzki i zawzięłam się, że  w tym roku  w końcu ją zrobię. Ananaski powstają z cieniutkiej bawełny z dodatkiem akrylu. Włóczka jest bardzo mięciutka i ma bardzo ale to bardzo słoneczny kolor. Bluzkę robię na okrągło od góry , bez zszywania. Ciekawa jestem czy mi to wszystko wyjdzie, bo jeszcze nie robiłam tym sposobem dzianiny.



Zdjęcie takie sobie ale za to w pełni oddaje piękny żółty kolor.

TARGANIEC


 Ananasy zawsze kojarzą mi się z jedzeniem i nic na to nie poradzę. Ostatnio upiekłam pyszne ciasto, które znane jest pod różnymi nazwami: targaniec, strzępieniec, itp. Jak zwał tak zwał, ciasto jest pyszne i zawsze się udaje. Piekę je od wielu wielu lat, a przepis dostałam od mojej dobrej koleżanki - Ali. Gdyby ktoś chciał przepis, to podaję poniżej:
                                                  
    Składniki: 3,5 szkl. mąki, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 3,4 łyżki śmietany, 3 łyżki kakao, 1 kostka margaryny, 1 słoik powideł, 6 jajek, 1 szklanka cukru.

Przygotowanie: Mąkę przesiać, dodać proszek do pieczenia, margarynę, 6 żółtek, śmietanę i wszystko posiekać nożem a potem szybko zagnieść ciasto. Ciasto podzielić na 3 równe części, do jednej dodać kakao i schłodzić w lodówce. Następnie ubijamy pianę z 6 białek i szklanki cukru. Wyjmujemy schłodzone ciasto: jedną część trzeba rozwałkować na dosyć dużej blaszce do pieczenia, następnie wykładamy powidła, na tarce o dużych oczkach ścieramy ciasto z dodatkiem kakao, na to wszystko wykładamy ubitą pianę i na koniec ścieramy na tarce ostatni kawałek ciasta. Pieczemy w dość wysokiej temperaturze ok. 40 min. (ok. 180st.). Przed pieczeniem można posypać ciasto orzechami włoskimi, ale nie jest to konieczne. Pychota! U mnie to ciasto nigdy nie leży za długo :) 

Tak jakoś te ananasy sprowadziły mnie na kulinarną ścieżkę :).

czwartek, 1 sierpnia 2013

kolorowy top

 Z tych przepięknych bawełnianych nici, które już pokazywałam zrobiłam letni topik. W sam raz na ciepłe, upalne lato. Miałam pewne obawy czy wystarczy tych nici, bo moteczki takie malutkie, ale wystarczyło i nawet trochę zostało. W sumie zużyłam 4 motki i trochę z piątego (motki po 50 g). Nadziubałam się, bo szydełko cienkie -2 , ścieg - zwykłe słupki, ale myślę, że warto było , jestem zadowolona z efektu końcowego. Zmieniające się co jakiś czas barwy zrekompensowały monotonię wzoru.



Kolor włóczki zależy od światła, w rzeczywistości są to żywe, radosne kolory.

sobota, 27 lipca 2013

Szydełkowe serwetki

         Od kiedy pamiętam zawsze robiłam coś na drutach, na szydełku prawie w ogóle, może tylko poza wykończeniem dzianin. Szydełko odkryłam na nowo dzięki mojej koleżance - Reni. Dziękuję Ci za to kochana Reniu, bo dzięki Tobie zobaczyłam jakie cudeńka można robić tylko jednym drucikiem :).
Poniżej kilka serwetek zrobionych jakiś czas temu.