środa, 23 maja 2018

Serduszko z papierowej wikliny

  Dawno już nic nie robiłam z papierowej wikliny. Spodobały mi się serduszka robione z papieru i postanowiłam spróbować zrobić swoje. Szczerze mówiąc, nie jest to wcale takie proste, na jakie wygląda. Trzeba mieć jednak trochę wprawy i smykałkę do wyplatania. Papier jest fajnym i tanim materiałem, ale... jak się go za bardzo zmiętoli, to wychodzą nie plecionki a gnioty.
  Serduszka robiłam z białego i kolorowego papieru, takiego biurowego, format A4. Całość polakierowałam lakierem bezbarwnym i ozdobiłam tym, co akurat miałam, czyli wstążką i kolorowymi świecidełkami. W środek ramy serduszek włożyłam drucik, żeby lepiej zachowały kształt i żeby były sztywniejsze. Rurki sklejałam zwykłym klejem w sztyfcie i klejem Magic. Wstążeczkę przykleiłam klejem polimerowym. 
  Serduszka wyszły nawet całkiem dobrze, ale muszę jeszcze dużo trenować wyplatanie rurek :)). Mogą być prezentem  na Dzień Matki albo ozdobnym akcentem mieszkania, balkonu czy ogrodu. Jest to też świetny sposób na recykling starych gazet czy reklam, bo serduszka można pomalować na dowolny kolor np. farbą akrylową i potem polakierować. 


Serduszko z czerwonego papieru.


Serduszko z białego papieru ksero.


Serduszka jak widać na zdjęciu nie są jednakowe. Czerwone jest bardziej pękate a białe wydłużone.

niedziela, 20 maja 2018

Bluzka z elementów szydełkowych

   Bluzka z szydełkowych elementów czekała na wykończenie prawie rok. Zaczęłam ją pod koniec sierpnia, zostało mi tylko dorobienie kilku elementów i wykończenie,  i jakoś tak mi zeszło na tym kilka miesięcy :)))). No, ale w końcu skończyłam! Zużyłam na nią niecałe 40 dag bawełny o wdzięcznej nazwie sonata albo sonatka, dokładnie nie pamiętam. Elementy przerabiałam szydełkiem nr 3. Wzór elementów jest bardzo prosty, ale łączenie ich w całość bardzo mnie zniechęciło, może dlatego, że zszywałam je igłą i miałam mnóstwo nitek i niteczek do chowania. 
  Z efektu końcowego jestem bardzo zadowolona, bluzka najładniej wygląda z białym topem pod spodem, co jest oczywiste :)))))), bo jest dosyć bardzo ażurowa. No chyba, że na plażę ....


Manekin jest nieco mniejszy od bluzki, więc bez odpowiednich wypełnień tu i tam ;))) bluzka wygląda trochę jak worek.


Na tym ujęciu trochę udrapowałam bluzkę.


Nie mogłam się oprzeć, żeby nie pokazać tych pięknych różaneczników. Oczywiście to nie są moje osobiste cudowności. Takie wspaniałe różaneczniki rosną W Szczawnie -Zdroju na Dolnym Śląsku.


Na tym zdjęciu fragment alejki wysadzonej różanecznikami.


   W następnym poście pokażę sweterek, który zrobiłam na drutach, o ile zszycie go nie zajmie mi znów roku ;)))). Mam nadzieję, że skończę też patchworkową torbę, którą zaczęłam  już dosyć dawno ;))). Znów ten czas.... jak zwykle za mało go na robótki.