Wpadła mi w oko ostatnio reklama pięknych filcowych dzianin oraz tych wykonanych techniką free form. Najbardziej spodobały mi się mitenki wykonane tą metodą. Ta miłość była na tyle silna, że przeszukałam swoje zapasy, wygrzebałam wszystkie resztki włóczek z wełną lub domieszką i przygotowałam sobie kolorystyczny zestaw. Padło na odcienie niebieskiego i szarości, z lekką domieszką bieli.
Elementy robiłam według własnej wyobraźni. Włóczki, które użyłam są różnej grubości i mają zróżnicowaną fakturę. No, ale to w końcu free form ;). Wszystkie szwy i łączenia są na stronie prawej, bo takie było założenie, aby uzyskać trójwymiarowy efekt i lepszą fakturę. Wywalenie łączenia elementów na wierzch ma też ten plus, że nic nie uwiera wewnątrz, a rączki maja komfortowy, ciepły ocieplacz. Mitenki są dosyć grube, można je też nosić na rękawiczki, jako dodatkową ochronę przed mrozem. No, ale patrząc na prognozy pogody, to na to się chyba nie zanosi.
Lubię takie zabawy włóczką. Nie dość, że w fajny sposób można wykorzystać resztki, to jeszcze powstaje coś przydatnego i użytecznego. Teraz mam na warsztacie free form w odcieniach zieleni. Docelowo planuję zrobić kamizelkę, ale przede mną jeszcze długa i mozolna praca. Sama nie wiem czy starczy mi cierpliwości i zapału ;)).
Widok od wewnętrznej strony dłoni, na środku widoczne zewnętrzne połączenie dzianiny.
Tak prezentuje się w miejscu docelowym. Na jednej dłoni, bo druga musiała zdjęcie robić ;)