poniedziałek, 30 listopada 2020

Mitenki- free form

   Wpadła mi w oko ostatnio reklama pięknych filcowych dzianin oraz tych wykonanych techniką free form. Najbardziej spodobały mi się mitenki wykonane tą metodą. Ta miłość była na tyle silna, że przeszukałam swoje zapasy, wygrzebałam wszystkie resztki włóczek z wełną lub domieszką i przygotowałam sobie kolorystyczny zestaw. Padło na odcienie niebieskiego i szarości, z lekką domieszką bieli.

    Elementy robiłam według własnej wyobraźni. Włóczki, które użyłam są różnej grubości i mają zróżnicowaną fakturę. No, ale to w końcu free form ;). Wszystkie szwy i łączenia są na stronie prawej, bo takie było założenie, aby uzyskać trójwymiarowy efekt i lepszą fakturę. Wywalenie łączenia elementów na wierzch  ma też ten plus, że nic nie uwiera wewnątrz, a rączki maja komfortowy, ciepły ocieplacz. Mitenki są dosyć grube, można je też nosić na rękawiczki, jako dodatkową ochronę przed mrozem. No, ale patrząc na prognozy pogody, to na to się chyba nie zanosi. 

   Lubię takie zabawy włóczką. Nie dość, że w fajny sposób można wykorzystać resztki, to jeszcze powstaje coś przydatnego i użytecznego. Teraz mam na warsztacie free form w odcieniach zieleni. Docelowo planuję zrobić kamizelkę, ale przede mną jeszcze długa i mozolna praca. Sama nie wiem czy starczy mi cierpliwości i zapału ;)).



Tak wyglądały moje mitenki na etapie tworzenia free form. Zdjęcie robione w sztucznym świetle, dlatego kolory są nieco ciemniejsze.


Widok od strony grzbietu dłoni. 


Widok od wewnętrznej strony dłoni, na środku widoczne zewnętrzne połączenie dzianiny.



Tak prezentuje się w miejscu docelowym. Na jednej dłoni, bo druga musiała zdjęcie robić ;) 



czwartek, 26 listopada 2020

Sweter reglanowy robiony od góry

  Dzianie od góry ma swoje plusy i minusy. Plusem jest to, że nie trzeba zszywać robótki i można na bieżąco oceniać i modyfikować wydziergany fragment pracy. Minus jak dla mnie jest taki, że dzianina robiona od góry trochę inaczej układa się na sylwetce. Jednak te szwy trzymają całość robótki w ryzach., co czasem jest konieczne. Wszystko zależy jednak od projektu i tego jaki chcemy osiągnąć efekt końcowy.

  Sweterek zrobiłam na drutach nr 4 z mieszanki wełny z akrylem, w stosunku 51% dla akrylu i 49% dla wełny. Taka mieszanka wydaje mi się wystarczająca, aby utrzymać efekt ciepła, który daje wełna. Całość robiłam od góry. Plisę na dekolcie i ściągacze zrobiłam na drutach nr 3. Podkrój szyi w tyle sweterka wykonałam rzędami skróconymi, dzięki temu dzianina dobrze się układa i jest wyraźna różnica między tyłem a przodem robótki. Plisę dekoltu zaczęłam od 98 oczek, które równomiernie podzieliłam na część przodu , tyłu i rękawy. To jest chyba najtrudniejsza część pracy, bo źle zaplanowany podział będzie skutkował pruciem. Jak prawidłowo dokonać tego podziału i zrobić tył rzędami skróconymi pokazała to na kanale You Tube Jola. W kolejnych filmikach Jola pokazała jak wyrobić dziurę pod pachą, aby właśnie nie było tej dziury ;). Warto tam zajrzeć i skorzystać z cennych porad. 

   Lubię chyba kolor niebieski w różnych odcieniach, bo to już kolejny sweterek w tej barwie :)). Mam jeszcze sporo zapasów włóczek w odcieniu, który miał być stalowy, a okazał się raczej niebieskim. Przyszły zapowiadane chłody, u mnie już jest nocami na minusie, do tego długie wieczory, więc będzie dużo czasu na kolejne włóczkowe projekty :))).


Przód swetra. dzięki rzędom skróconym widoczna jest różnica pomiędzy przodem a tyłem.


Tył swetra. Całość zrobiona jest oczkami prawymi. Ściągacz w układzie 1 na 1.


czwartek, 5 listopada 2020

Sweterek z rombami i golfem

     Jesień w tym roku rozpieszcza nas temperaturą, ale prędzej czy później chłody nadejdą, a wtedy sweterek z golfem będzie jak znalazł. Włóczka ze sporą domieszką wełny, będzie dobrze grzała w chłodniejsze dni. 

   Sweterek robiłam z ogromnym mozołem. Stale się myliłam i często prułam. Wzór zaczerpnęłam ze starej gazetki "Mała Diana", ale według mnie wzór jest napisany bardzo nieczytelnym językiem i niedokładny. Pomimo tego, że mam bardzo duże doświadczenie w dzierganiu miałam spory problem z rozszyfrowaniem tego, co autor miał na myśli. Po drobnych modyfikacjach udało mi się dobrnąć do celu 😊. Włóczka ma modny ostatnio odcień zieleni, jest ciepła i średniej grubości.  Cały sweter przerabiałam  na drutach nr 4,5. Zużyłam ok 550 dag włóczki, 1 motek 200m. Nieco mniej, niż przewidywał opis na najmniejszy rozmiar. Tradycyjnie rozmiar najmniejszy, a dzianina wyszła w rozmiarze większym, dlatego nie lubię robić swetrów z opisu. Widoczny wzór rombów jest wpasowany we wzór perłowy (ryżowy), środek rombów jest wykonany ściegiem gładkim lewym. Po bokach jest wcięcie na talię. Przód i tył są identyczne, różni je tylko podkrój szyi.

    W mojej wyobraźni jest już projekt na następny sweter. Jak to mówią, od przybytku głowa nie boli 😉. Przynajmniej będzie zajęcie na długie jesienno-zimowe wieczory i trudny czas społecznej izolacji. 





   Przód sweterka.


Tył sweterka.