środa, 6 grudnia 2023

Szydełkowy sweterek w kolorze morskim

    Zrobiłam kolejny sweterek który można wpasować w odcienie niebieskości ... chyba lubię ten kolor, bo mam już w szafie kilka w tej barwie. Sweterek jest cieniutki ale bardzo ciepły, bo ma w składzie 49 procent wełny. Trochę mi zeszło na tej robótce, bo zaczęłam ją parę miesięcy temu i jakoś nie mogłam się zmobilizować do zakończenia jej. No, ale jakoś udało się. Chyba ta zimowa aura tak mnie zmobilizowała  😊😉.

    Na sweterek zużyłam ok. 250 g włóczki. Cieniutkiej ale bardzo wydajnej. Długość nitki w motku to aż 800 m. Całość robiłam na szydełku nr 2,5. Wzorek bardzo prosty w wykonaniu i dający fajny efekt wizualny. Robiłam już nim brązową bluzeczkę, którą prezentowałam w tym poście. Rękawy częściowo wymodelowałam, zrobiłam lekki podkrój pod pachą. Dekolt wykończyłam wzorem muszelkowym.

    Sweterek jest cieplutki i bardzo lekki. I przede wszystkim taka cienka dzianina nie pogrubia 😉. 

Sweterek jest w kolorze  morskim z przewagą niebieskiego.

wtorek, 5 grudnia 2023

Czapka, szalik i mitenki

     Zima przyszła jak za dawnych czasów. Śniegu napadało, mrozem ścisnęło, a mi w oczy wpadła,  ta oto włóczka w kolorze zimowego nieba o zachodzie słońca. Fiolety, szarości na przemian z zimnym kolorem niebieskim, poprzetykane nopkami w przewadze białego koloru od razu skojarzyły mi się z zimą i wprowadziły w świąteczny nastrój. Włóczka jest dosyć miękka, ma w składzie 20 procent wełny. Jest więc umiarkowanie ciepła. Całość robiłam na drutach nr 4. Zużyłam 30 dag włóczki plus nieco szarego akrylu, który dodałam do czapki.



Komplet zawsze dobrze się prezentuje 😊

   Chciałam, aby czapka była dosyć ciepła i sztywniejsza, więc dodałam do nitki dodatkowo szary akryl. Jestem zadowolona z efektu, bo w ogóle tego zabiegu nie widać w robótce.



    Szalik jest dosyć szeroki, nie za długi. Wystarczający do dobrego opatulenia się. Włóczki starczyło jeszcze na mitenki. 
    Czapkę robiłam na drutach z żyłką. Nabrałam ok 60 oczek i po przerobieniu odpowiedniej wysokości zakończyłam robótkę. Następnie igłą do dzianiny nabrałam każde oczko na nitkę i mocno ściągnęłam, a następnie kilka razy przeszyłam na lewej stronie. Pompona już nie robiłam, bo nie lubię. Mitenki robiłam na zwykłych drutach i zszyłam je wzdłuż jednego boku. Jedynie wokół kciuka przerabiałam robótkę na czterech drutach. 
      Podobno zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, więc komplecik jeszcze się przyda. Mitenki dodatkowo można nałożyć na cieńsze rękawiczki.

środa, 4 października 2023

Sweterek z okrągłym karczkiem

      Sweterek ze wzorem kwiatów na karczku zobaczyłam przeglądając strony internetowe. Spodobał mi się na tyle, że spróbowałam go odtworzyć. Całe przedsięwzięcie okupiłam wielokrotnym pruciem i zaczynaniem robótki od nowa. Asekurowałam się filmikami na YouTube . Ale zawzięłam się i sweterek skończyłam.

      Dzianina jest robiona od góry, dzięki temu nie ma szwów bocznych. Karczek robiony jest osobno, bo po wyrobieniu należy robótkę odwrócić tak, aby wzór kwiatów był na odpowiednim miejscu - kwiaty do góry, łodygi do dołu. Potem wszystko było przerabiane razem. Początkowo nie planowałam zapięcia, miały być tylko troczki , ale po namyśle zdecydowałam się na guziki i myślę, że w tej wersji sweterek wygląda lepiej. Musiałam pokombinować z zapięciem i wymyśliłam sobie, że zrobię na te guziki pętelki. Kombinacja wynikła z tego, że nie zrobiłam dziurek w plisie, bo nie planowałam guzików. Pętelki zrobiłam z kilku oczek łańcuszka, które doszyłam do plisy. Myślę, że te pętelki też mają swój urok. Na sweterek zużyłam 60 dag mieszanki bawełny z wiskozą o wdzięcznej nazwie Sonatka. Wykorzystałam wszystko co do niteczki, ale rękaw też musiałam pruć, bo zabrakło mi włóczki dosłownie na dwa rzędy. Nigdzie już nie dostałam tej włóczki, bo jej chyba już nie produkują,  więc zdecydowałam się na sprucie rękawa i zrobienia go trochę ściślej. To była dobra decyzja. Nie tylko starczyło mi włóczki na rękaw ale zostało jeszcze na pętelki do guzików. Całość robiłam szydełkiem nr 3,5. 

     Sweterek idealnie pasuje do letnich ubrań, szczególnie podczas chłodnych poranków i wieczorów. Bawełna jest przyjemna w dotyku a dzięki dodatkowi wiskozy ładnie połyskuje. 


Przód sweterka w kolorze ecru.


Tył dzianiny z widocznym karczkiem.


poniedziałek, 20 lutego 2023

Kamizelka na drutach

      Bardzo lubię kamizelki. To taka fajna część garderoby, która nie tylko daje ciepło w chłodniejsze dni, ale też nadaje charakteru całej stylizacji. Kamizelkę zrobiłam z resztki włóczki, która została mi po wydzierganiu zamaszystego swetra, który prezentowałam w tym poście. Zużyłam nieco ponad 30 dag włóczki. Miałam cichą nadzieję, że starczy mi materiału na sweterek, ale niestety ciut było za mało. A obiecałam sobie, że żadnej nowej włóczki już nie kupię, dopóki nie wykorzystam zapasów. 

    Kamizelkę zrobiłam prostym wzorem warkocza. Dla urozmaicenia kolejne rzędy są przesunięte względem siebie o połowę. Całość robótki robiłam na drutach nr 6, a ściągacze na drutach nr 5,5. Ściągacz przy dekolcie robiłam na drutach okrągłych. Nie robiłam podkroju pach, cała robótka ma kształt prostokąta, tylko wymodelowałam podkrój szyi. Kamizelka fajnie układa się na figurze, a górna część robótki razem ze ściągaczami tworzy fajny mini rękawek. Nie za wąski i nie za szeroki. Włóczka ma w składzie sporo wełny, więc wyrób jest bardzo ciepły. Popielaty kolor pasuje w zasadzie do wszystkiego.

       Jak już wspomniałam mam jeszcze sporo zapasów włóczek kupionych pod wpływem impulsu lub na zasadzie "przyda się". Zastanawiam się kiedy ja to wszystko wyrobię? Nie wspomnę o zapasach kordonka i materiałów. Staram się ograniczać już kupowanie nowych materiałów, a jeśli już to tylko to co jest mi aktualnie potrzebne. Z drugiej strony jak mam jakiś pomysł, to zazwyczaj mam wszystko pod ręką ;)).      



Kamizelka od przodu. Na wzór składają się 2 rzędy warkocza, zrobiłam 3 powtórzenia, czyli 8 rzędów (pojedynczego) warkocza. 



Ujęcie nieco z boku, Tył jest identyczny, tylko nie modelowałam podkroju szyi. Zakończyłam robótkę na prosto.


środa, 8 lutego 2023

Kuchenny fartuszek

      Dawno nic nie szyłam, a mam sporo zapasów różnych materiałów. W ubiegłym roku zaczęłam projekt patchworku, ale  z różnych przyczyn leży odrzucony w kąt. Z tym szyciem u mnie jest tak, że muszę mieć natchnienie. Nie ma natchnienia, nie ma szycia. No cóż już tak mam. W przeciwieństwie do dziergania. Zawsze mam pod ręką jakąś robótkę. Wystarczy mi jakiś przebłysk pomysłu i mogę dziergać wszędzie i o każdej porze. Może to wynika z faktu, że przy szyciu jest więcej bałaganu.

    Na razie zaczęłam od małego i szybkiego do uszycia projektu fartucha kuchennego. Podobny fason fartucha uszyłam i prezentowałam kilka postów wstecz. Na uszycie tego prostego fartucha wykorzystałam materiał o długości 80 cm i szerokości 70 cm plus materiał na sznurek. Wykorzystałam resztki i sztukowałam pasek. Po bokach fartucha zrobiłam tuneliki, przez które przeciągnęłam sznurek. Zrobienie wykroju (robiłam od razu na materiale), wykrojenie i zszycie oraz odprasowanie zajęło mi ok. 1 godzinę. Jestem bardzo zadowolona z końcowego efektu, tym bardziej, że materiał ma bardzo przyjemny wzorek.

    Fartuch kuchenny ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Ja należę do tych pierwszych. Doceniłam zalety odzieży ochronnej, bo lubię gotować i piec ciasta. No i nie da się zazwyczaj po tych czynnościach wyglądać świeżo, zawsze coś się przyklei do ubrania. 


Fartuszek ma regulowane sznurki, w zależności od potrzeb. Rozmiar raczej uniwersalny.



Fartuch rozłożony na płasko. Na końcach sznurka warto zawiązać supełki, żeby przypadkowo nie wysunęły się z tunelików.