Gorąco dzisiaj okropnie, ale nie narzekam, w końcu to lato jest takie krótkie. W takiej temperaturze nie chce się nic robić, najlepiej trochę poleniuchować albo popluskać się nad wodą. To pierwsze bardzo lubię a pluskanie się nad wodą i owszem może jest przyjemne ale przez chwilę, no bo ileż można? Przynajmniej ja należę do tych osób, które nie są w stanie wyleżeć pół dnia na plaży, zresztą pływać nie umiem to i do wody mnie nie ciągnie ;).
Ostatnio stwierdziłam, że szycie też jest przyjemne i przede wszystkim chyba mniej czasochłonne. Weźmy na przykład taki fartuszek - uszyłam go w 1 godzinę łącznie z wykrojem, a ile czasu zajęłoby mi dzierganie? Na pewno dużo więcej. Oto i mój fartuszek, który ma bardzo pomysłowe sznurki, regulujące wielkość, a właściwie długość fartucha. Zamieściłam zdjęcie wykroju, może komuś się przyda, rozmiar jest uniwersalny.
Przód fartucha
Tył fartucha - wystarczy tylko podwinąć brzegi na szerokość tasiemki i gotowe.
Wykrój fartucha - połowa. Fartuch delikatnie rozszerza się ku dołowi, jakieś 1,5 cm. Druga strona formy - to oczywiście linia prosta, którą przykładamy do linii zagięcia materiału, odrysowujemy i tniemy. Inaczej mówiąc materiał trzeba złożyć na pół prawą strona do siebie. Sznurki do wiązania uszyłam z resztki materiału, sztukując je. Na taki fartuszek potrzeba ok. 1 m materiału o szerokości co najmniej 70, 80 cm. Mój materiał był szerszy, więc wyszłyby mi dwa fartuchy, ale stwierdziłam, że po co mi dwa takie same? Materiał przyda się jeszcze do innych celów. Wymiary, które są na wykroju zawierają już dodatki na szwy.
Uwielbiam kwiaty, w lecie szczególnie lubię pelargonie, bo nie dość, że są mało wymagające, to jeszcze kwitną praktycznie na okrągło, no i na koniec moje elementy na bluzkę. Mam już ich 3/4, nie wiem jeszcze jak to będzie z ich łączeniem. Myślę, że najlepiej chyba będzie zszywać igłą. Może ktoś ma lepszy pomysł?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz