niedziela, 3 października 2021

Dywanik ze starych podkoszulek

     Zrobiłam kolejny dywanik ze starych podkoszulek. Na poprzedni można zerknąć w tym poście. Szkoda mi było wyrzucać stare znoszone rzeczy w ładnych kolorach. Starym zwyczajem pocięłam je na wąskie paski i pozwijałam w kłębek. Wyszło kilka moteczków, z których wydziergałam mały dywanik o średnicy 53 cm.

   Dywanik dziergałam na szydełku nr 7, półsłupkami. Nie przywiązywałam wagi do tego, aby kolejne okrążenie zaczynać od konkretnego koloru, ze względu na ograniczoną ilość materiału. Taki efekt też ma swój urok. 

   Lubię nadawać nowe życie starym rzeczom. Dywaniki ze starych bawełnianych koszulek ma tę zaletę, że zawsze można wsadzić go do pralki i uprać. 


Dywanik na razie leży sobie przy łóżku. Jest barwnym akcentem wystroju sypialni. 



       Pocięte i pozwijane kłębuszki z t-shirtów i koszuli nocnej.


Powoli zbieram dynię. Zapachniało już jesienią . Uwielbiam dynię w każdej postaci, szczególnie jej orzeźwiający zapach. 

czwartek, 12 sierpnia 2021

Spódnica z czterech klinów z falbanką i przewiewne bluzki

     Szydełkowanie i robótki na drutach są moją największą pasją. Lubię je za to, że są przede wszystkim cichym hobby. Dziewiarstwo można uprawiać z doskoku, wykorzystując tzw. luki czasowe, pomiędzy innymi czynnościami. Można wygodnie rozsiąść się przed telewizorem i jednym okiem łypać na monitor a drugim na robótkę. Szydełko czy druty można zabrać ze sobą w plener, no i nie ma co ukrywać, że przy szyciu jest chyba większy bałagan i wymaga ono większej przestrzeni. Z szyciem u mnie bywa różnie. Potrafię uszyć prawie wszystko, a jak nie potrafię, to się nauczę, bo wiem jak. Ale ta miłość jest jednak taka szorstka, ma swoje przypływy i odpływy. Kiedy mam  przypływ ciepłych uczuć w kierunku krawieckim, to szyję ciurkiem, najczęściej w lecie, bo dzień długi i mam więcej motywacji, kiedy potrzebuję nową kieckę albo bluzkę. Zimą wolę jednak ciepło i miękkość włóczki. 

   Niesiona na fali przypływu miłości w kierunku szycia uszyłam z wiskozy spódniczkę o luźnym kroju. Spódniczki uszyłam właściwie dwie. Z materiału długości 2 metrów i standardowej szerokości udało mi się wykroić spódnicę z falbanami  dla siebie, tą którą prezentuję niżej i prostą spódniczkę z dwóch prostokątów z gumką w pasie dla córki.



Spódniczkę uszyłam z czterech klinów, dołem doszyłam falbankę. Kliny dają taki efekt, że spódniczka łagodnie rozszerza się ku dołowi, a w okolicy pasa nie ma tak dużo zmarszczonego materiału. Formę do klinów skonstruowałam samodzielnie. Za punkt wyjścia wzięłam obwód poniżej pasa, tzw. "małe biodra", po to, aby można było w spódnicę wszyć gumkę.

   Z 2 metrów miękkiej delikatnej tkaniny uszyłam dwie bluzki, jedną z ogonami na bokach a drugą z falbana na dole. Wzór materiału ma taki niewyraźny, jakby zamglony wzór kratki. Ten efekt potęgują liczne dodatkowe, przerywane linie okalające każdą kratkę.



Bluzka z ogonami po bokach jest bardzo przewiewna i uszyłam ją przekształcając wykrój na bluzkę dzianinową. Po prostu po bokach dorysowałam pod kątem prostym prostokąty o pożądanej długości i szerokości. Bluzka składa się z dwóch połówek, przeszytych na linii ramion i boków. W przodzie wykroiłam nieco większy dekolt.



Z resztki materiału uszyłam podobną bluzkę w nieco mniejszym rozmiarze. Na ogony nie starczyło już materiału ale było wystarczająco na falbankę.

W obu bluzkach mankiety obszyłam paskiem wyciętego materiału, po to, aby je trochę usztywnić. Poza tym takie wykończenie jest estetyczne.

  Mam jeszcze do pokazania spódnicę kopertową, a może będą nawet dwie, ale to w następnym poście. Szydełko też czasami jest w ruchu, dziergam kwadraty babuni z bawełny, a to bardzo mozolna praca.

niedziela, 18 lipca 2021

Zwiewna bluzka z dwóch prostokątów

     Bluzka została uszyta z dwóch prostokątów. Materiał, który zakupiłam ma tę zaletę, że jest niemal dwustronny, trudno odróżnić stronę prawą od lewej. Do tego jest bardzo zwiewny i pięknie się układa. Jest też trochę przezroczysty, więc w wersji solo nadaje się raczej na plażę albo wakacyjny wypad. W komplecie z czarnym topem wygląda bardziej elegancko.

    Bluzkę szyje się bardzo prosto. Potrzebne są dwa prostokątne kawałki materiału. Wystarczy je przeszyć prostym ściegiem i gotowe. W tej wersji zastosowałam jeden kawałek materiału o długości 100 cm i szerokości 150 cm. W wyniku tej zamiany długość materiału stała się szerokością, a szerokość (150 cm podzielone na pół) wysokością licząc od linii ramion do końca bluzki w pionie. Tym sposobem nie było potrzeby rozcinania materiału i robienia szwu na linii ramion i rękawów. Bluzkę można uszyć z każdego materiału, ale najładniej wygląda, kiedy zostanie użyty lejący materiał. Łatwo poddający się formowaniu.  Dekolt może być w kształcie łódki, ja go trochę  wymodelowałam i pogłębiłam z przodu. Szew w pionie umiejscowiłam 22 cm od góry - linia pachy i 30 cm od dołu, a od brzegu w poziomie 15 cm. Brzegi materiału podwinęłam i wykończyłam dekolt, wszystko zwykłym ściegiem obrębiającym, czyli podwinęłam materiał dwa razy i przeszyłam. Wszystkie szwy przeszywałam z pergaminem pod spodem, po to, aby nie wyciągały się nitki i nie było marszczeń. 

   Efekt końcowy jest przyjemny dla oka. Bluzka może być noszona na dwa sposoby. Normalnie, tak jak została wykończona jako bluzka nietoperz i ze związanymi u dołu końcami materiału.

Przód bluzki

Widok z boku.

Bluzka ze związanymi końcami.

Widok z boku na bluzkę.

Tak wygląda bluzka rozłożona na płasko.