Zrobiłam kolejny dywanik ze starych podkoszulek. Na poprzedni można zerknąć w tym poście. Szkoda mi było wyrzucać stare znoszone rzeczy w ładnych kolorach. Starym zwyczajem pocięłam je na wąskie paski i pozwijałam w kłębek. Wyszło kilka moteczków, z których wydziergałam mały dywanik o średnicy 53 cm.
Dywanik dziergałam na szydełku nr 7, półsłupkami. Nie przywiązywałam wagi do tego, aby kolejne okrążenie zaczynać od konkretnego koloru, ze względu na ograniczoną ilość materiału. Taki efekt też ma swój urok.
Lubię nadawać nowe życie starym rzeczom. Dywaniki ze starych bawełnianych koszulek ma tę zaletę, że zawsze można wsadzić go do pralki i uprać.
Śliczny dywanik!!! No tak, coraz bardziej jesiennie i dyniowo nam się robi :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWłasnie za te dynie i kolory uwielbiam jesień, pozdrawiam Cię również Bogusiu :)).
UsuńCiekawy pomysł. A z dyni to tylko dżem z kwaśnymi jabłkami. W innej postaci dyni nie znamy i nie lubimy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię również Basiu :)).
UsuńSuper dywanik i pomysł super. Robiłam w tym roku zupę krem z dyni, jadłam kiedyś pieczoną. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLubię takie przerabianie i przetwarzanie starego w nowe :))). Ja robię z dyni prawie wszystko. Piekłam już chleby i bułki z dynią, ciasta. Zupy i dżemy z dyni to stały zestaw w mojej kuchni. Uwielbiam też dynię duszoną na masełku z innymi owocami z dodatkiem przypraw korzennych i rodzynek. Można używać do wszelkiego rodzaju kaszek, omletów na słodko, zapiekanek ... ależ się rozpisałam ;))))). To tylko dlatego, że uwielbiam to warzywo :))). Pozdrawiam serdecznie.
Usuń