Dywanik z odzysku to bardzo fajna i wciągająca zabawa. Zrobiłam go najgrubszym szydełkiem jakie znalazłam w domu - nr 10, zużyłam kilka starych koszulek i topów. Zajęło mi to łącznie z wycinaniem pasków 1 wieczór i ok. godzinki rano. Jestem bardzo zadowolona z efektu, chociaż planowałam, że będzie to biały dywanik do łazienki, ale w trakcie pracy okazało się, że mam za mało białego surowca i musiałam dołożyć kolor.
Mój Nemolaczek nadzorował wycinanie i zwijanie pasków materiału, więc trudno było wymigać się od pracy ;)).
To mój surowiec i po przeliczeniu muszę nanieść poprawkę, bo zużyłam chyba kilkanaście koszulek. Wszystkie widoczne na zdjęciu kolorowe i białą, a oprócz tego dołożyłam jeszcze kilka białych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz