środa, 7 lipca 2021

Sweter w kolorze musztardy

    Piękny musztardowy kolor włóczki urzekł mnie na jesieni. Zamówiłam włóczkę, wczesną wiosną wydziergałam sweter, a potem rzuciłam go w kąt. Doczekał się w końcu wykończenia i wszycia guzików. Pora roku może nieadekwatna do prezentowanej garderoby, ale na jesienne chłody, a nawet chłodniejsze lato będzie jak znalazł.

    Na sweter zużyłam ok. 500 g włóczki, mieszanki wełny i akrylu. Ściągacze i pliski robiłam na drutach nr 5, a resztę na drutach nr 5,5. Pliski przy przodach dziergałam od razu. Jedynie wykończenie dekoltu zrobiłam oddzielnie. Ściągacze przy rękawach są dosyć szerokie. Można je wywinąć lub w chłodniejsze dni naciągnąć bardziej na dłonie. Ja taką opcję bardzo lubię, bo ostatnio marzną mi dłonie i palce. Zastosowałam prosty wzór oczek prawych do sweterka, który jest ponadczasowy i zawsze wygląda dobrze. Przy tak grubej włóczce już samą ozdobą są ściągacze i pliski oraz guziki.

   Najważniejsza rzecz to fakt, ze sweterek spodobał się córce, bo w mojej szafie nie ma już miejsca na kolejne dzianiny. Chociaż to i tak nie zmieni faktu, że kolejne i tak pewnie powstaną 😉. 



Przód swetra. Tył jest taki sam, tylko robiony w całości.


poniedziałek, 24 maja 2021

Sweterek z akrylowej włóczki z ażurem

   Czarny sweterek zawsze się przyda w każdej szafie. Raczej nie przepadam za czernią. Czasami są jednak takie okoliczności, które można zdefiniować tylko tym kolorem.  Mam swoje ulubione kolory, ale trudno byłoby mi wybrać tę jedną, jedyną barwę. Wszystko zależy od chwili i nastroju. Raz są to odcienie czerwieni, zieleni, a innym razem szarości i niebieskości. Lubię też brązy i ciepłe odcienie beżu. W zasadzie to lubię wszystkie kolory, uwielbiam miksy i mieszanki różnej maści, co widać często w moich robótkach. 

   Włóczka, z której zrobiłam sweterek przeleżała w szafie dobrych kilka lat. Zupełnie nie  miałam na nią pomysłu, ani chęci. Coś tam kiedyś zaczęłam, coś poprułam. Tym bardziej, że to akryl w czystej postaci. Gdyby nie to, że okoliczności, które zmusiły mnie do wydziergania tego sweterka są smutne, powiedziałabym, że jestem mega zadowolona, bo wyrobiłam w końcu zalegającą włóczkę. Sweterek robiłam na szydełku nr 3,5. Na karczku i rękawach zastosowałam zwykły wzór ze słupków, a doły przodu i tyłu  wykonałam prostym ażurem. Całość wykończyłam plisą z półsłupków. 

   Miałam dużo czasu na robienie sweterka, bo miesiąc czasu przebywałam na kwarantannie, kiedy moi bliscy chorowali na koronawirusa. Czasami nie miałam weny, ale jakoś po dwóch miesiącach w końcu udało mi się go wykończyć. Moi bliscy przechorowali dziada i są zdrowi. Ja nie zachorowałam. Tylko dlatego, że byłam zaszczepiona. I to jedną dawką szczepionki, której teraz nikt nie chce. Dlatego kochani szczepcie się, to razem zwyciężymy dziada, naprawdę warto!


Przód sweterka. Niestety nie jestem zawodowcem. Fotografowanie czerni i bieli to jednak wyzwanie :)).

Widok z innej perspektywy.
Tył sweterka.

Kwiat jabłoni. W tym roku jabłonie u mnie kwitły zachwycająco. Obficie i pięknie pachniały. Mam nadzieję, że to się przełoży na ilość owoców jesienią. Mój mąż nie czuł tego zapachu. Zastanawiam się czy to ja mam nadwrażliwy węch, czy on ma słabo rozwinięty zmysł węchu? Niektóre kwiaty poznaję nie tylko po zapachu kwiatów ale też po zapachu liści. Czy Wy też tak macie? Chętnie poznam Wasze opinie.

  


piątek, 5 marca 2021

Chusta z frędzlami

    Chusta z frędzlami to coś, czego brakowało w mojej garderobie. Zrobiłam ją z 1,5 motka akrylowej włóczki, szydełkiem nr 3. Pragnienie szarej chusty zrodziło się we mnie po wydzierganiu szarej czapki wzorem ślimaka, którą prezentowałam w tym poście

   Chustę dziergałam wzorem kwiatowym, a obramowanie wykonałam zwykłą siateczką. Dodane frędzle nadają jej uroku i charakteru. Rozmiarowo jest to średniej wielkości chusta. Taka w sam raz do zamotania wokół szyi, a jak zajdzie potrzeba, to do noszenia na ramionach.  Razem ze wspomniana czapką może stanowić komplet. Szary kolor jest uniwersalny, pasuje do większości zestawień kolorystycznych.

   

Dzięki zastosowanemu wzorowi chusta nabrała mięsistości, pomimo tego,
że włóczka jest cienka.


Rozmiar frędzli stanowi połowę mojego telefonu :)))))). Dlatego, że ich długość odmierzałam od mojej komórki, którą akurat miałam pod ręką.


Widok "całościowy" chusty.


Zbliżenie na "kwietny" wzorek.


No i nie mogłam się oprzeć, żeby nie pokazać jakiegoś pszczołowatego stworzenia, które latało nad moim ciemiernikiem w poprzedni weekend. A dzisiaj ... niestety zawitała znów zima ze śniegiem. Jak to mówią, w marcu jak w garncu :))))).