poniedziałek, 30 października 2017

Czapka i komin z grubej włóczki

   Czapka i komin z grubej włoczki to coś na co dawno miałam ochotę. Komplet powstał z włóczki  akrylowej z dodatkiem wełny, w moich ulubionych ciepłych odcieniach beżu nakrapianych gdzieniegdzie brązami. Wszystko przerabiałam na drutach okrągłych nr 8. Na takich grubych drutach dzierga się błyskawicznie, ale za to bardziej męczą się ręce, przynajmniej ja tak mam. Czapkę przerabiałam wzorem warkoczowym, ściągacz pojedynczy. Komin zrobiłam wzorem francuskim. Poniżej podaję wzór na czapkę z grubej włóczki, może komuś się przyda :)).



WZÓR NA CZAPKĘ

1. Na druty nr 8 nabrać 55 oczek, liczba musi być nieparzysta, aby w ściągaczu nie spotkały się dwa oczka prawe. Przerabiać ściagacz: 1 oczko prawe, 1 oczko lewe.
2. Na wysokości 7 cm zacząć ścieg warkoczowy, wzór podawałam w poście z ubiegłego roku, tutaj. W tym miejscu trzeba uważać, bo raport wzoru warkoczowego wynosi 11 oczek, więc 1 oczko jest nadprogramowe. Można je zredukować albo zostawić . Ja zostawiłam i na początku rzędu dałam nie 3 oczka lewe a 4. Różnica 1 oczka jest niezauważalna, a fajnie pomaga rozliczać kolejne rzędy, co czasami może być problemem w robótkach na okrągło.
3. Przerabiać ściegiem warkoczowym 15 cm, po czym zakończyć robótkę, zostawić długą nitkę i zszyć czapkę.
4. Ja zszywam w ten sposób, że nabieram na igłę każde oczko robótki a potem mocno ściskam nitkę i przeszywam kilka razy powstałe zmarszczenie. Można doszyć pompon, ale ja nie lubię takich akcesoriów na głowie, więc zostawiłam bez niczego.

Czapka bez naciągania ma 57 cm w obwodzie i 22 cm w wysokości.


Całością można się bardzo fajnie otulić. 


PRZEPIS NA KOMIN

Przepis na komin jest bardzo prosty : nabrać 60 oczek na druty okrągłe nr 8 i przerabiać cały czas oczka prawe. Na wysokości 28 cm zamknąć robótkę, pochować nitki i gotowe. Taka wysokość komina  w zupełności wystarczy, ale jak ktoś ma ochotę to może zrobić dłuższy. 

Na komplet zużyłam prawie 4 motki włóczki długości 60 m w motku. Zostało mi ok. 1/3 z ostatniego motka. Mam nadzieję, że będzie jakaś zima i będę miała okazję ponosić czapkę i komin :)).

poniedziałek, 25 września 2017

Narzuta - patchwork

  Stałam się monotematyczna.... uszyłam następną narzutę, co wcale nie oznacza, że już nie szydełkuję, a wręcz przeciwnie .... mam pozaczynane 3 projekty. No, jakbym się tak głębiej zastanowiła, to nawet 4 projekty. Mam nadzieję, że w tym roku skończę ;))). Niestety, wrzesień charakteryzuje się u mnie totalnym brakiem czasu. Powolutku wychodzę na prostą z czasem i kończę to co pozaczynałam latem. Na pierwszy rzut poszła narzuta, bo duża i zalegała za bardzo w kącie. Uszyłam ją z większych kwadratów, bo nie miałam czasu na mozolne wycinanie i zszywanie małych kwadracików. I faktycznie, czasowo poszło nieźle, ale cały czas myślę, że byłaby ładniejsza, gdybym ją uszyła z małych kwadratów. Poza tym , myślałam, że duże kwadraty będzie się łatwiej szyło, ale nic z tego! Małe kwadraty o wiele lepiej mi się szyło. Poza tym cieszę się, że już skończyłam  narzutę, bo była dla mnie wyzwaniem pod względem wielkości - szerokość 204 cm, długość - 288 cm. Może kiedyś jeszcze uszyję taką dużą ale na razie przy moich maszynach to jest prawdziwe wyzwanie, w dodatku na zwykłych stopkach. To jest mój trzeci uszyty patchwork i pod względem technicznym najmniej udany, ale o tym wiem tylko ja i ktoś kto się na tym zna ;))).


Lamówka jest w czerwonym kolorze, przeszyta dodatkowo zygzakiem. Narzuta jest dwustronna, spód uszyłam z jednolitego materiału, który całkiem fajnie wygląda.


Wycinałam kwadraty o wielkości 30 cm, po zszyciu zostało 28 cm. Prostokąty powstały mimochodem, bo musiałam skrócić narzutę na szerokość, więc ucięłam po obu stronach kwadraty w połowie. 


Zastanawiam się czasami czy warto było tak mozolnie zszywać te kwadraciki, bo w tej wersji jest też niezły efekt ;)).


To moje wspomnienie lata. Zasuszone róże, hortensja, i lawenda.


 Te pięknie kwitnące rozchodniki to już chyba wstęp do jesieni. 

sobota, 19 sierpnia 2017

Patchworkowa narzuta

  Szycie znów stało się moim numerem jeden na liście ulubionych zajęć. Cieszę się z  tego, bo lata wstecz szyłam dosyć sporo, głównie dla siebie. Byłam takich chuderlakiem, że trudno było mi kupić coś dla siebie do ubrania, a wtedy o rozmiarach zero i xs nikt jeszcze nie słyszał. Każda kupiona spódnica zjeżdżała mi z bioder, a teraz ... hm, powiem tylko, że nie mam problemów z kupnem garderoby ;))). Aczkolwiek wielorybem nie jestem ;)))). No i potem nastał taki czas, że porzuciłam szycie na rzecz drutów i szydełka.  Powoli wracam do maszyny, znów zaczęłam szyć sobie ubrania, no i zachwyciłam się patchworkami. Mam już w głowie mnóstwo projektów, dla których głównym ogranicznikiem jest czas. 
  Zielona narzuta jest moim drugiem patchworkiem. Pierwszy w tonacji czerwonej można zobaczyć tutaj. Wierzch narzuty jest z bawełny w różnych odcieniach zieleni, a wzór w brązowych, beżowych i żółtych odcieniach bawełny. Spód to surówka bawełniana sztukowana na szerokość. Jako wypełnienia użyłam cienkiej pianki. Poprzedni patchwork robiłam na zasadzie losowego doboru kwadratów, w zielonym chciałam jakiegoś większego ładu i jakiegoś wzoru. Chciałam też przełamać zieleń innymi kolorami, ułożyłam więc kwadraty w możliwie najprostszy wzór. Całość przepikowałam jakieś 2 mm, plus, minus ;))) od linii szwów. Lamówkę zrobiłam z beżowej gładkiej bawełny w zupełnie innym odcieniu, tak aby stanowiła kontrast dla całości. Dodatkowo przeszyłam ją ściegiem zygzakowym ozdobnym.


Na narzutę zużyłam 7 materiałów w różnych odcieniach i drobnych wzorach, głównie drobna kratka i listki. 


Tak wygląda narzuta na meblu.


Wymiary narzuty - 220 cm / 195 cm.


Spód narzuty z bawełnianej surówki i lamówka przeszyta dla wzmocnienia zygzakiem.


A tutaj takie zielone coś.... mały zielony gość na moim rozchodniku :))))))).