czwartek, 12 sierpnia 2021

Spódnica z czterech klinów z falbanką i przewiewne bluzki

     Szydełkowanie i robótki na drutach są moją największą pasją. Lubię je za to, że są przede wszystkim cichym hobby. Dziewiarstwo można uprawiać z doskoku, wykorzystując tzw. luki czasowe, pomiędzy innymi czynnościami. Można wygodnie rozsiąść się przed telewizorem i jednym okiem łypać na monitor a drugim na robótkę. Szydełko czy druty można zabrać ze sobą w plener, no i nie ma co ukrywać, że przy szyciu jest chyba większy bałagan i wymaga ono większej przestrzeni. Z szyciem u mnie bywa różnie. Potrafię uszyć prawie wszystko, a jak nie potrafię, to się nauczę, bo wiem jak. Ale ta miłość jest jednak taka szorstka, ma swoje przypływy i odpływy. Kiedy mam  przypływ ciepłych uczuć w kierunku krawieckim, to szyję ciurkiem, najczęściej w lecie, bo dzień długi i mam więcej motywacji, kiedy potrzebuję nową kieckę albo bluzkę. Zimą wolę jednak ciepło i miękkość włóczki. 

   Niesiona na fali przypływu miłości w kierunku szycia uszyłam z wiskozy spódniczkę o luźnym kroju. Spódniczki uszyłam właściwie dwie. Z materiału długości 2 metrów i standardowej szerokości udało mi się wykroić spódnicę z falbanami  dla siebie, tą którą prezentuję niżej i prostą spódniczkę z dwóch prostokątów z gumką w pasie dla córki.



Spódniczkę uszyłam z czterech klinów, dołem doszyłam falbankę. Kliny dają taki efekt, że spódniczka łagodnie rozszerza się ku dołowi, a w okolicy pasa nie ma tak dużo zmarszczonego materiału. Formę do klinów skonstruowałam samodzielnie. Za punkt wyjścia wzięłam obwód poniżej pasa, tzw. "małe biodra", po to, aby można było w spódnicę wszyć gumkę.

   Z 2 metrów miękkiej delikatnej tkaniny uszyłam dwie bluzki, jedną z ogonami na bokach a drugą z falbana na dole. Wzór materiału ma taki niewyraźny, jakby zamglony wzór kratki. Ten efekt potęgują liczne dodatkowe, przerywane linie okalające każdą kratkę.



Bluzka z ogonami po bokach jest bardzo przewiewna i uszyłam ją przekształcając wykrój na bluzkę dzianinową. Po prostu po bokach dorysowałam pod kątem prostym prostokąty o pożądanej długości i szerokości. Bluzka składa się z dwóch połówek, przeszytych na linii ramion i boków. W przodzie wykroiłam nieco większy dekolt.



Z resztki materiału uszyłam podobną bluzkę w nieco mniejszym rozmiarze. Na ogony nie starczyło już materiału ale było wystarczająco na falbankę.

W obu bluzkach mankiety obszyłam paskiem wyciętego materiału, po to, aby je trochę usztywnić. Poza tym takie wykończenie jest estetyczne.

  Mam jeszcze do pokazania spódnicę kopertową, a może będą nawet dwie, ale to w następnym poście. Szydełko też czasami jest w ruchu, dziergam kwadraty babuni z bawełny, a to bardzo mozolna praca.

niedziela, 18 lipca 2021

Zwiewna bluzka z dwóch prostokątów

     Bluzka została uszyta z dwóch prostokątów. Materiał, który zakupiłam ma tę zaletę, że jest niemal dwustronny, trudno odróżnić stronę prawą od lewej. Do tego jest bardzo zwiewny i pięknie się układa. Jest też trochę przezroczysty, więc w wersji solo nadaje się raczej na plażę albo wakacyjny wypad. W komplecie z czarnym topem wygląda bardziej elegancko.

    Bluzkę szyje się bardzo prosto. Potrzebne są dwa prostokątne kawałki materiału. Wystarczy je przeszyć prostym ściegiem i gotowe. W tej wersji zastosowałam jeden kawałek materiału o długości 100 cm i szerokości 150 cm. W wyniku tej zamiany długość materiału stała się szerokością, a szerokość (150 cm podzielone na pół) wysokością licząc od linii ramion do końca bluzki w pionie. Tym sposobem nie było potrzeby rozcinania materiału i robienia szwu na linii ramion i rękawów. Bluzkę można uszyć z każdego materiału, ale najładniej wygląda, kiedy zostanie użyty lejący materiał. Łatwo poddający się formowaniu.  Dekolt może być w kształcie łódki, ja go trochę  wymodelowałam i pogłębiłam z przodu. Szew w pionie umiejscowiłam 22 cm od góry - linia pachy i 30 cm od dołu, a od brzegu w poziomie 15 cm. Brzegi materiału podwinęłam i wykończyłam dekolt, wszystko zwykłym ściegiem obrębiającym, czyli podwinęłam materiał dwa razy i przeszyłam. Wszystkie szwy przeszywałam z pergaminem pod spodem, po to, aby nie wyciągały się nitki i nie było marszczeń. 

   Efekt końcowy jest przyjemny dla oka. Bluzka może być noszona na dwa sposoby. Normalnie, tak jak została wykończona jako bluzka nietoperz i ze związanymi u dołu końcami materiału.

Przód bluzki

Widok z boku.

Bluzka ze związanymi końcami.

Widok z boku na bluzkę.

Tak wygląda bluzka rozłożona na płasko.

środa, 7 lipca 2021

Sweter w kolorze musztardy

    Piękny musztardowy kolor włóczki urzekł mnie na jesieni. Zamówiłam włóczkę, wczesną wiosną wydziergałam sweter, a potem rzuciłam go w kąt. Doczekał się w końcu wykończenia i wszycia guzików. Pora roku może nieadekwatna do prezentowanej garderoby, ale na jesienne chłody, a nawet chłodniejsze lato będzie jak znalazł.

    Na sweter zużyłam ok. 500 g włóczki, mieszanki wełny i akrylu. Ściągacze i pliski robiłam na drutach nr 5, a resztę na drutach nr 5,5. Pliski przy przodach dziergałam od razu. Jedynie wykończenie dekoltu zrobiłam oddzielnie. Ściągacze przy rękawach są dosyć szerokie. Można je wywinąć lub w chłodniejsze dni naciągnąć bardziej na dłonie. Ja taką opcję bardzo lubię, bo ostatnio marzną mi dłonie i palce. Zastosowałam prosty wzór oczek prawych do sweterka, który jest ponadczasowy i zawsze wygląda dobrze. Przy tak grubej włóczce już samą ozdobą są ściągacze i pliski oraz guziki.

   Najważniejsza rzecz to fakt, ze sweterek spodobał się córce, bo w mojej szafie nie ma już miejsca na kolejne dzianiny. Chociaż to i tak nie zmieni faktu, że kolejne i tak pewnie powstaną 😉. 



Przód swetra. Tył jest taki sam, tylko robiony w całości.