Kiedyś zakupiłam 2 motki tej samej wełny w różnych odcieniach. Nie miałam na nie pomysłu, więc przeleżały z dwa lata, aż do czasu kiedy zobaczyłam na blogu Moniki przepiękne chusty. Zaczęłam przeszukiwać swoje zasoby i Internet w poszukiwaniu wzoru, który będzie prosty a zarazem efektowny i znalazłam na tym blogu wzór idealny, który bardzo mi się spodobał od samego początku.
Chustę zrobiłam z dwóch motków włóczki Magic, 100 procent wełny, szydełko nr 5. Czasowo wyszło też nieźle, bo w sumie można ją udziergać w jeden wieczór. Wielkość idealna,nie za mała, nie za duża. Wzór tak mi się spodobał, że robię już następną z kremowego moheru.
Włóczka w dwóch odcieniach, w sumie to dosyć dobrze się skomponowała.
Można się swobodnie otulić chustą lub nosić jako dodatek do ubioru.
Fajna długość z tyłu i zaokrąglony tył. Nie lubię długaśnych chust, które kończą się ostrym szpicem, bo zawsze mam wrażenie, że mam z tyłu ogon. Ten wzór jest jak dla mnie idealny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz