sobota, 6 maja 2017

Żakiet w stylu chanel

  Żakiet w stylu chanel zamarzył mi się zimą, właśnie  w takim czarno-szaro-białym melanżu. W pierwotnym zamyśle miał to być żakiet zrobiony na szydełku półsłupkami, bo zależało mi na sztywności, którą dają półsłupki. Ostatecznie zdecydowałam się na druty, bo miałam obawy czy wystarczy mi melanżowej włóczki. Zużyłam ok 45 dag włóczki w tym 1 motek i trochę włóczki w czarnym kolorze. Całość robiłam na drutach nr 4, ściegiem ryżowym podwójnym, ściągacze robiłam ściegiem francuskim. Dzianinowy żakiet bardzo mi się podoba, chociaż czerń nie jest zdecydowanie moim ulubionym kolorem. Jest też bardzo ciepły, zimą można go nosić pod spód płaszcza czy kurtki a wiosna czy latem jako okrycie wierzchnie. Włoczka Super Soft 45% wełna 55% akryl bardzo przyjemna w robieniu, po upraniu zrobiła się mięciutka.



Poniżej zdjęcia wiosny w moim ogródeczku. Nie wiem jak u Was, ale ja muszę polować na dni bez deszczu i ze słońcem.


Piękne, różowe kwiaty jabłoni.


Kwiat jabłoni.

 

niedziela, 23 kwietnia 2017

W poszukiwaniu wiosny

  Wiosna kalendarzowa już przyszła, ale coś nie rozpieszcza nas temperaturą i dawką słońca. Deszcz i owszem jest potrzebny, ale ... no właśnie. Odnośnie pogody zawsze mamy koncert życzeń :)). Mi nawet taka pogoda nie przeszkadza, mogę więcej skupić się na swoich zainteresowaniach, nic mnie wtedy nie rozprasza. Zdecydowanie wolę rześkie powietrze od upałów. Wiosną rozkwitają takie cuda, jak ta sasanka poniżej :)). 


Dziękuję za Wasze komentarze na moim blogu, niestety nie mogę dodawać swoich komentarzy, ani na Waszych blogach , ani na swoim. Próbowałam znaleźć przyczynę, ale na razie bezskutecznie. Może ktoś wie jak mi pomóc?

poniedziałek, 20 marca 2017

Patchworkowy pled

  Skończyłam patchworkowy pled. Zużyłam na niego ok 4 metrów tkaniny bawełnianej, nie licząc surówki, którą wykorzystałam jako spód. Wycinałam kwadraty o szerokości 10 cm, a potem zszywałam je ze sobą losowo. Do wypełnienia użyłam pianki o grubości 1,5 cm. Pikowałam każdy kwadrat przy szwie i ok. 0.5 cm od szwu. Najgorsze było pikowanie, ale znalazłam w sieci mnóstwo porad jak sobie z tym poradzić. Najlepiej zwinąć jeden bok w rulon, spiąć go agrafkami, a wtedy z łatwością można go wsunąć pod ramię maszyny do szycia. Każdy blok kwadratów po zszyciu prasowałam gorącym żelazkiem. Bawełnę przed krojeniem zdekatyzowałam piorąc w pralce a potem prasowałam gorącym żelazkiem. Gdybym miała podsumować ile czasu zajęło mi to wszystko to tak lekko licząc myślę, że jakieś 3, 4 dniówki. Gotowy patchwork obszyłam czerwoną bawełnianą lamówką. Myślę, że efekt jest zadowalający :)).


Kwadraty dobierałam losowo, ale starałam się, żeby tworzyły przemyślaną kompozycję.



Każdy kwadrat wycinałam pojedynczo nożyczkami. Wszystkie są w tonacji czerwono - biało -kremowej. Monotonię kolorów przerywa szarość na wzorze z bocianem i odrobina żółci i zieleni na wzorze łączki kwiatowej.



 Nie przesadzałam z pikowaniem, więc pled jest dosyć puchaty.


  Spód z bawełnianej surówki z widocznym pikowaniem. Lamówkę przeszyłam stebnówką a potem wzmocniłam ściegiem zygzakowym ozdobnym.