sobota, 19 grudnia 2020

Gwiazdki, aniołek i pierniczki

    Dawno nie robiłam małych projektów z kordonka. Zatęskniłam już za cienkim szydełkiem i cieniutką niteczką. Nie potrafię robić świątecznych ozdób we wrześniu, październiku czy listopadzie. Zawsze robię to tuż przed świętami. Wtedy mam radość z tworzenia i świetnie się relaksuję w przedświątecznej gonitwie. 

   W tym roku zrobiłam gwiazdki, które zawiesiłam na oknie kuchennym i aniołka. Wszystko robiłam szydełkiem nr 1,25 z kordonka cotton filet . Wyszydełkowałam dwa rodzaje gwiazdek, ale zdecydowanie bardziej podobają mi się gwiazdki o wyraźnie zarysowanej linii ramion.  Ozdóbki usztywniłam za pomocą cukru. Zastosowałam proporcje 1:1. Czyli na 5 łyżek cukru dałam 5 łyżek wody. Taka ilość usztywniacza wystarcza na 6- 8 gwiazdek. Chcąc usztywnić większe robótki trzeba  odpowiednio zwiększyć proporcje. Upiekłam też pierniczki z przepisu, który znalazłam na tym blogu . Pierniczki z tego przepisu piekę już drugi raz, są bardzo smaczne. W smaku przypominają znane wszystkim katarzynki i to co najważniejsze, to można je jeść od razu po upieczeniu, bo są miękkie. Nadają się też do  przechowywania. Ja zawsze wkładam je do metalowej puszki wyłożonej papierem śniadaniowym, albo serwetką. 

    Tęskniąc za kordonkiem, nie zapomniałam też o grubszych włóczkach, wszak zima jakby nie było pełna gębą nastała. Przynajmniej nocami jest na lekkim minusie ;)). Robię sweterek z warkoczowym wzorem w pięknym śliwkowym kolorze. Ale o tym napiszę w następnym poście. 


Aniołek i gwiazdki.


Aniołek usztywniony na cukier.



Kompozycja z gwiazdek.


Polukrowane pierniczki.


Moje grudniki nie zakwitły w tym roku na czas, ale na szczęście nawet w zimie roślin kwitnących nie brakuje ;)).

     

   

2 komentarze:

  1. Miałam kiedyś gwiazdę betlejemską ale nie chciała rosnąć i zostałam przy grudnikach. Ładne prace. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu ja już nawet nie pamiętam ile uśmierciłam gwiazd betlejemskich. Trudno jest je utrzymać przez cały rok. Zazwyczaj krótko po przyniesieniu do domu liście jej i tak opadają, choćby człowiek starał się nie wiem jak. W tym roku zakupiłam dwie gwiazdy, tę małą ze zdjęcia i trochę większą. Mam szczere chęci i postanowienie, że przechowam je jakoś do następnego sezonu ;))). Pozdrawiam Cię serdecznie :)).

    OdpowiedzUsuń