Dawno nic nie dodawałam na bloga, co nie znaczy, że nic nie robię. Robię, ale tak jakoś bez ochoty i natchnienia. Pracuję zdalnie i prawdę mówiąc mam mniej czasu, niż gdybym pracowała normalnie. Z początku ucieszyłam się, że mogę w ten sposób pracować. Pomyślałam sobie, ze wyrobię wszystkie włóczki, wyszyję wszystkie zapasy materiałów, a tu klapa. Za nic nie mogłam się zabrać. Aktualnie robię na szydełku bluzeczkę z cieniutkiej bawełny i tak jak każdy, kto jest choć trochę obeznany z maszyną szyję maseczki.
Przetestowałam kilka modeli: te na wzór maseczek chirurgicznych, z jedną zakładką na środku, typu azjatyckiego i te anatomiczne. Dlatego pozwoliłam sobie na tym blogu odnieść się do tych modeli i podzielić swoimi obserwacjami.
Szyłam takie modele z trzema zakładkami, na wzór chirurgicznych i takie jak na zdjęciu z jedną zakładką. Jak dla mnie te są numer 1. Szyje się je prosto, szybko i przy prasowaniu taka zakładka sprawia o wiele mniej problemów. Przede wszystkim po praniu wygląda estetycznie. Moje maski składają się z 3 warstw. Pierwsza to bawełna, druga flizelina i wierzchnia spodnia dosyć gruba włóknina ze starych zapasów. Maseczki mają wyprofilowany nosek, dzięki wszytemu drucikowi. I to jest strzał w dziesiątkę, bo takie wyprofilowanie poprawia komfort noszenia maseczki. Gumki okrągłe 3 mm, jak na razie sprawdziły się u mnie doskonale. Maseczki można prać w gorącej wodzie i prasować, ale po warstwie bawełny. Włóknina nie alergizuje i nie podrażnia ciała.
Ten typ maseczki tak wygląda po uszyciu i złożeniu. Jak dla mnie bardzo dobry model, ale bardziej pracochłonny. Maseczka ściśle przylega do twarzy, można zrobić do niej prosty szablon z kartki papieru formatu A4.
Tak wygląda maseczka od wewnątrz, w środku jest kieszonka na filtr.
Ta sama maseczka w pozycji bocznej.
Maseczka wyprofilowana.
Ten typ maseczki też spełnił moje oczekiwania. Dzięki wyprofilowanej części na nos i pod oczami, ta maska dosyć dobrze przylega, a jeśli wszyjemy drucik, to przyleganie będzie jeszcze lepsze. Dla mnie jest ona komfortowa w noszeniu, dobrze przylega do twarzy. Moje maseczki składają się z trzech warstw. Wierzch i spód są z bawełny a środek z grubej włókniny.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz3O1JT8jvh2hK_h_VdxyPsb9Dv8BjUbv9c3drN86O4ArZ4xMAOIIrj_2Y6YqsTiHuaBCHR5nN2b-5bsndsY2h0er9skKIajx_UeEyuHZBIlC-OvfDpm0YAGZhKNbHbzT8YCsXvMBjGA0/s640/20200422_124846.jpg)
Gumki są trochę grubsze, ale też się sprawdziły. Sam szablon jest prosty i szycie też nie sprawia kłopotów. Gumki można regulować poprzez ich związanie w supełek, co zupełnie nie przeszkadza, przynajmniej przy krótkim chodzeniu. Niestety, ale nie zawsze trafi się z długością. Taką maseczkę można bez obaw prać i prasować po obu stronach.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6VadBmwHb8JC_rKg6Ukk50CywdqnMS7S1427txTfP6VLJZUulvFF6eHhjZOu6scGq1mgejdlmG6XO2RpmdIlQufEfyi2qtz35i9jgM5y3Ht_CMaXIYB2PMcL8zZ3Xsxf7HxSyLjxfm5Q/s640/20200422_124856.jpg)
Wnioski
Maseczki trzeba nosić i już. Może to być sama bawełna, ale ja wychodzę z założenia, że im więcej tych warstw, tym lepiej... chyba . Potrzebujemy ich sporo, bo trzeba je za każdym razem zmieniać i prać, prasować, i prac i prasować, i tak w kółko. Dlatego będę je jeszcze szyła.
Gdybym miała ocenić skalę trudności i pracochłonności to polecam maseczkę nr 1 z jedną zakładką na środku. Nie polecam szycia maseczek bawełnianych z trzema zakładkami z kieszonką na filtr - przy prasowaniu masakra. Przynajmniej ja nie mam do tego cierpliwości. A po kilku praniach, to jednak każdą bawełnę trzeba machnąć żelazkiem, bo takiego gnieciucha na twarz bez prasowania nie da się założyć ;))). Drucik na nosku jest bardzo przydatnym gadżetem. Ja użyłam drucika ogrodniczego, takiego zielonego, który kupiłam kiedyś Biedronce nawijany na małe szpulki. Można go łatwo ciąć i formować.
No cóż, myjmy wszyscy ręce, odkażajmy i nośmy maseczki. Może niedługo nasze życie wróci do normy. Oczywiście te moje spostrzeżenia i rady na temat maseczek są tylko i wyłącznie moje, nie jestem ani medycznym autorytetem, ani wirusologiem ;)).
Ja szyję tylko numer jeden z troczkami i jestem mega zadowolona. Twoje wszystkie są bardzo ładne ale najważniejsze żeby się dobrze nosiły. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz racje Basiu,, najważniejsza jest wygoda. I zastanawiam się czy maseczki z troczkami nie są wygodniejsze.
UsuńŚwietne są te Twoje maseczki. U mnie króluje ostatni model.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Maseczek trzeba mieć dużo. Do mnie już jedzie kolejna porcja bawełny :))
Pozdrawiam :))
Ja też muszę doszyć, na szczęście bawełnę mam, gorzej z gumkami. Schodzą jak woda. Pozdrawiam serdecznie :)).
Usuń