środa, 11 lipca 2018

Ciasteczka bezglutenowe i zbiory lawendy

W ostatnich miesiącach byłam zmuszona przetestować na sobie dietę bezglutenową. Z tego względu zakupiłam chyba wszystkie dostępne na rynku mąki. Z niektórych wychodzą naprawdę pyszne chlebki, ale to jednak nie jest pszenica czy żyto. Mąki zakupiłam tak trochę na wyrost, bo są to co tam!  Przyda się!. No i tak mi się własnie przydała ta mąka z ciecierzycy, że przeleżała kilka miesięcy i doczekała się ciasta gnieciucha, którego już drugi raz nie upiekę (przepis z jakiegoś bloga kulinarnego), no i ciasteczek, które upiekłam według własnego przepisu. Ciasteczka wyszły całkiem smaczne a mój mąż nawet nie zorientował się, że je ciecierzycę ;))


Przepis na ciasteczka

składniki: 2 szklanki mąki z ciecierzycy, 2 szklanki mąki arachidowej, 1 szklanka mąki ze słonecznika, 1 szklanka mąki jaglanej, 1/ 2 szklanki mąki lnianej, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 3/4 szklanki oleju kokosowego lub innego tłuszczu, odrobina mleka (może być mleko kokosowe lub inne roślinne), 4 jajka, 1/2 szklanki cukru (dałam kokosowy), olejek zapachowy, ( dałam migdałowy), bakalie według uznania.

Przygotowanie: wszystkie składniki dokładnie wymieszać, najlepiej rękoma. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni, z ciasta formować kulki, rozpłaszczyć je lekko na dłoni. Uformowane ciastka układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej tłuszczem. Piec ok. 15-20 minut, do zrumienienia. Czas pieczenia zależy od wielkości ciastek. Moje są duże, wielkości małego pączka. Z tej ilości składników wyszło mi 16 dużych ciastek. Do ciasta dałam orzechy arachidowe i rodzynki. Ciastka są bardzo syte, można je potraktować jako przekąskę na drugie śniadanie. Nie są też za słodkie, podana ilość cukru jest doskonale wyważona.



Uwielbiam zapach lawendy. Zrobiłam już pierwsze lawendowe żniwa i poszyłam woreczki na lawendę, które pokażę w następnym poście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz