niedziela, 12 października 2014

Koszyczek z papierowej wikliny

 Znów uplotłam papierowego gniota, w zamyśle miała to być podłużna doniczka, docelowo powstał koszyczek. Lubię papierową wiklinę i będę do niej jeszcze wracała, ale muszę się jeszcze dużo nauczyć. Przede wszystkim różnych splotów, sposobów wykańczania, no i poćwiczyć równe wyplatanie. Na pewno wiem już jedną rzecz, rurki nie mogą być zmaltretowane splataniem i rozplataniem, bo wtedy zgniatają się i efekt już nie jest ładny. Ja niestety robiłam to kilka razy, bo sama nie wiedziałam jakim splotem i jak chcę to robić, a że żal było wyrzucić to co nazwijałam, to zużyłam takie sflaczałe i ledwo trzymające się kupy rurki.
  Mimo wszystko jestem zadowolona z koszyczka, na razie służy mi do przechowywania robótek. Koszyczek po wypleceniu malowałam farba akrylową i powlekłam lakierem bezbarwnym do pomieszczeń, bezwonnym, polecanym dla dzieci i alergików. Lakier wspaniały, na takim materiale mogę zawsze pracować, bez uciążliwego smrodu, którego ja nie toleruję.

 Dłuższy bok koszyka.
Krótszy bok koszyka.

niedziela, 5 października 2014

Szalik

 Wzorek z zielonego wdzianka spodobał mi tak bardzo, że zrobiłam jeszcze szaliczek ale już z innej włóczki. Włóczkę zakupiłam w sklepie internetowym i trochę rozczarowałam się nią, po pierwsze kolor - wygląda jak brudny, ani to beż, ani naturalny kolor wełny, nie wiadomo co. Po drugie - włóczka wyglądała na bardziej puchatą i grubszą, a w rzeczywistości okazała się bardzo cieniutka. Mam nadzieję, że w chłodniejsze dni jej skład: wełna i kaszmir wynagrodzą mi moje rozczarowanie.